Wywiad z Damianem Figura – założycielem, menedżerem zespołu:figura.team
W wywiadzie Damian Figura dzieli się swoją historią i doświadczeniami, mówi o kluczowych wyzwaniach m.in. o przejściu z CAD na BIM, które wpłynęło na efektywność, jakość i dynamikę pracy jego zespołu. To nie tylko krok naprzód w kierunku większej dokładności projektowej, ale także możliwość lepszego zarządzania i optymalizacji procesów budowlanych.
Zainspiruj się historią zespołu figura.team i przekonaj się, jak innowacyjne podejście może zrewolucjonizować także Twoje projekty.
Jakie były początki Pana firmy? Co zainspirowało do jej założenia?
Z tego, co pamiętam, chyba od zawsze chciałem być przedsiębiorcą (śmiech 😊).
Bardzo uważnie obserwowałem innych kolegów, którzy już w trakcie studiów inżynierskich (w Centrum Kształcenia Inżynierów w Rybniku — filii Politechniki Śląskiej) nawiązywali współprace z niektórymi lokalnymi biurami architektonicznymi lub konstrukcyjnymi czy nawet sami pozyskiwali pojedynczych Klientów. W tym drugim przypadku chodziło wyłącznie o bardzo małe tematy, bo przeważnie o projekty budynków jednorodzinnych czy garaży, ale już sam proces pozyskania Klienta (nota bene przeważnie byli to krewni lub znajomi), wyceny, realizacji projektu i jego bieżącego konsultowania, a także rozliczeń bardzo mnie intrygował.
Prowadzenie firmy utożsamiałem sobie z niezależnością, której to jednak długo nie byłem w stanie osiągnąć. Byłem bowiem uzależniony od jednego jedynego zleceniodawcy i ograniczony własnym czasem, który byłem w stanie przeznaczyć na opracowywanie projektów czy wykonywanie obliczeń konstrukcyjnych, a także na wszelkie inne działania operacyjne.
Co ciekawe, od samego początku byłem pewien, że moja firma będzie bardzo dobrze zorganizowana. Miałem też silne przeświadczenie, że jak coś będziemy robić dobrze, a do tego będziemy słowni, terminowi, to ten zamysł skończy się powodzeniem.
Przejdę może do konkretów… Mimo ciekawości i ambicji zaraz po studiach nie zdecydowałem na założenie firmy. Postarałem się o praktyki w lokalnym zakładzie budowlanym, w lokalnej pracowni projektowej, a następnie (to już w czasie zaocznych studiów magisterskich na Politechnice Opolskiej) o pierwszy etat. Niestety już po 3 miesiącach tegoż zasmakowałem bezrobocia, bo spółka projektująca i budująca wieże i maszty dla telefonii komórkowej musiała nagle zredukować kilka etatów i zdecydowała się rozstać z najmłodszymi pracownikami.
Zdecydowałem się wtedy na wyjazd do pracy do Niemiec i tam sprawy potoczyły się zdecydowanie lepiej. Pracowałem przez ponad półtora roku w budownictwie kolejowym, pnąc się po pewnym czasie po trochu po szczeblach kariery w jednym z biur inżynierskich.
W 2004 roku zdecydowałem się na powrót do Polski, głównie ze względów osobistych. Miałem trochę kapitału, miałem też jednego zleceniodawcę, któremu do tej pory jestem wdzięczny za okazane zaufanie. Postanowiłem więc wreszcie założyć biuro konstrukcyjno-budowlane, dzieląc po połowie przez kilka pierwszych miesięcy jedno pomieszczenie biurowe z kolegą, też początkującym przedsiębiorcą.
Jakie były kluczowe momenty w historii firmy, które przyczyniły się do jej rozwoju?
Z pierwszych kluczowych momentów w historii firmy pamiętam między innymi wycofanie się tego kolegi – przedsiębiorcy ze wspólnego wynajmu biura. To w późniejszym okresie ułatwiło mi decyzję o zaangażowaniu pierwszej Pracownicy w moim biurze, najpierw jako praktykantki, potem jako asystentki projektanta. Z tego pierwszego okresu pamiętam też włamanie do biura. Strasznie ubolewałem nad tym, że ukradziono mi bardzo dobry, duży monitor. Potem przez jakiś czas musiałem pracować na dużo mniejszym.
Kluczowe było na pozyskanie pierwszych zleceń od kontrahentów innych niż ten pierwszy zleceniodawca, a szczególnie od zamawiających publicznie. W tamtym czasie staraliśmy się działać kompleksowo i byliśmy w stanie najczęściej sami opracowywać pełne dokumentacje projektowo-kosztorysowe. Zajmowaliśmy się więc nie tylko projektami konstrukcji czy przeglądami budowlanymi, ale też wszelkimi formalnościami, koordynacją projektów, przedmiarami, kosztorysami, specyfikacjami technicznymi. Teraz trudno mi w to uwierzyć.
Kolejnym kluczowym zdarzeniem było pozyskanie pierwszego stałego Partnera zagranicznego. Było to około 2011 roku, a odtąd współpraca z niemieckim producentem prefabrykatów żelbetowych bardzo mocno się rozwinęła i trwa do dzisiaj.
Kolejnym przełomem było na pewno nawiązanie współpracy z jednym z dużych biur architektonicznych. Doszło do tego w 2015 roku, zatrudniałem już wtedy kilkoro asystentów, a zamiast jednego miałem dwa pokoje biurowe. Mimo całkiem sporego potencjału nie wyrabialiśmy się, tak jak chcieliśmy przy jednym z dużych projektów (konstrukcji budynku biurowego) zleconego nam przez to biuro. W konsekwencji tego wprowadziliśmy wraz z Pracownikami szereg zmian w organizacji biura. Odtąd używamy na przykład jednej z ciągle unowocześnianych aplikacji do zarządzania projektami, zadaniami i komunikacją w teamie.
W 2017 roku przeszliśmy rebranding, a także ponownie powiększyliśmy i unowocześniliśmy biuro.
Kolejne, może mniej spektakularne, ale równie ważne dla historii firmy momenty, to te związane z ukierunkowaniem jej na specjalność ściśle konstrukcyjno-budowlaną, a zarazem związane z rezygnacją z niektórych mniej rentownych usług.
Jakie zmiany zauważył Pan w technologii CAD od momentu założenia firmy?
To bardzo dobre pytanie i, co może być interesujące, nie znajduję na nie jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony tych zmian obserwuję sporo, dużo łatwiej korzysta się z programów inżynierskich, są coraz to nowe funkcje, łatwo i szybko się te programy instaluje. Pierwsza zakupiona przeze mnie wersja programu CAD (2004 LT) była oczywiście pudełkowa, teraz wszystko instaluje się online. Z drugiej strony, nie widzę jakichś wybitnie przełomowych funkcji.
Jakie były główne etapy przejścia z 2D CAD do 3D CAD?
Już na etapie tego wspomnianego pierwszego dużego projektu konstrukcyjnego zauważyliśmy, że istnieje sporo zagrożeń związanych z tym, że wykonywaliśmy go w technologii 2D CAD. Bardzo pracochłonne i podatne na błędy było na przykład zliczanie zbrojenia w przypadku wszystkich dużych elementów żelbetowych. Pojawiły się też elementy na tyle skomplikowane, że w ogóle trudno nam było sobie wyobrazić ich szybkie i poprawne zamodelowanie i zazbrojenie w 2D, na przykład wielokondygnacyjna tarcza przydylatacyjna czy wieloboczny i wielopoziomowy dziedziniec. I właśnie wtedy, od tych dwóch pojedynczych, ale najbardziej skomplikowanych elementów zaczęliśmy swoją przygodę z programami 3D CAD. Robiliśmy to najpierw trochę po omacku, później korzystaliśmy z pojedynczych szkoleń i w miarę to działało.
Jednak prawdziwy przełom w tym zakresie nastąpił wraz z wdrożeniem Allplana, co stało się w 2021 roku. Ten proces udało się przeprowadzić bardzo sprawnie, bo od razu skorzystaliśmy ze szkoleń i wsparcia dystrybutora tego programu – TMSYS.
Jakie są wasze główne rynki docelowe i jakie branże obsługujecie?
Jak już się wcześniej wypowiadałem, działalność firmy ewaluowała. Zaczynaliśmy od małych projektów wielobranżowych, trochę konstrukcyjnych, trochę nawet drogowych. Później skupiliśmy się na małych i średnich, ale wyłącznie konstrukcyjno-budowlanych. Obecnie skupiamy się na współpracy tylko przy średnich i dużych tematach konstrukcyjnych, choć dla stałych Partnerów biznesowych robimy wyjątki. Jedynie przeglądy budowlane świadczymy od zawsze i niezmiennie.
Od lat wspieramy technicznie tego jednego stałego Partnera niemieckiego – zakład prefabrykacji elementów żelbetowych, a ostatnio próbujemy szukać pól do współpracy z drugim. Cyklicznie wspomagamy też projektowo jednego z deweloperów ze Szwajcarii. Poza tym oczywiście współpracujemy też z kilkoma uznanymi biurami architektonicznymi i przedsiębiorstwami wykonawczymi z Polski.
Jakie strategie marketingowe stosujecie, aby przyciągnąć nowych klientów i utrzymać obecnych?
Mamy dość czytelną i zawierające coraz to bogatsze portfolio witrynę internetową, zaprojektowaną w dwóch wersjach językowych (PL i DE) i przewiduję, że część Klientów, głównie tych zagranicznych, dotarło do nas właśnie dzięki niej.
Oprócz tego na pewno sprawdzają się rekomendacje. Cały czas hołdujemy zasadom, które przyświecały mi przy zakładaniu firmy – staramy się być bezwzględnie terminowi. I wydaje mi się, że głównie przez to jesteśmy warci dalszego polecania. Nie bez znaczenia jest też oczywiście jakość naszych projektów, co wsparte jest między innymi użytkowaniem takich programów jak Allplan.
Obecnie nie poszukujemy aktywnie nowych Partnerów biznesowych wśród biur architektonicznych czy generalnych wykonawców (robót budowlanych), choć co jakiś czas zdarza mi się prowadzić w tym zakresie jakieś rozmowy. Trochę bardziej skupiamy się na pozyskaniu nowych Klientów przeglądów budowlanych, głównie prowadząc działania SEO.
Jak ważne są dla Was innowacje technologiczne i jak wpływają na strategię firmy?
Wg mnie nie da się nie obserwować nowości technologicznych, działać w oderwaniu od stałych zmian. Cały czas obserwuję innowacje w naszej branży, ale też staram się działać racjonalnie, bo także nasi Partnerzy lub Klienci muszą być gotowi na odbiór i, co równie ważne, na zapłatę za bardziej zaawansowane projekty, na przykład w technologii BIM.
Jakie były największe sukcesy firmy i co było kluczem do ich osiągnięcia?
Miarą naszych sukcesów mogłyby być pewnie nasze największe i najbardziej skomplikowane projekty z naszego bogatego portfolio. Każdy z nich to inna historia, inne wyzwania, nie tylko inżynierskie, ale też wielowymiarowe, w tym komunikacyjne.
Osobiście za pewien sukces uważam też dywersyfikację działalności, zarówno geograficzną, jak i co do zakresu usług.
Klucz do osiągnięcia naszych sukcesów już został przeze mnie określony: jakość, słowność, terminowość. Tylko tyle i aż tyle.
Czy możecie podzielić się jakąś trudną lekcją, którą nauczyliście się w trakcie prowadzenia firmy?
Było ich wiele, ale najtrudniejsza była ta związana (znów) z tym pierwszym dużym projektem. Jego skala, wieloetapowy sposób pracy powiązany z ciągłą optymalizacją, sposób wielostronnej komunikacji, raportowania – to wszystko było dla nas wtedy nowością i do tego działo się to pod presją czasu.
Jednak mimo nerwowych momentów, dzięki zaangażowaniu całego Zespołu, z każdej opresji wychodziliśmy cało, a nawet niemal zawsze znacząco wzmocnieni. Tu na pewno byłoby miejsce na podziękowania dla moich byłych i obecnych Pracowników. Na nich zawsze mogłem i mogę liczyć.
Jakie cele stawia Pan firmie na najbliższe 5-10 lat?
Wbrew pozorom, w moim przypadku, nie dotyczą one kolejnych dużych projektów. Chciałbym utrzymać bieżącą dywersyfikację, o której wspomniałem wcześniej i w oparciu o nią rozwijać firmę i zwiększać jej przychody. Koniec końców, jedna z moich głównych ról sprowadza się do zapewnienia stabilności działania firmy, choć oczywiście nie bez pominięcia stopniowych działań rozwojowych. A właśnie dywersyfikacja uodparnia nas, choćby częściowo na zawirowania, które szeroko pojętej branży budowlanej nie są obce.
Dziękuję za bardzo miło rozmowę, a także za wnikliwe i ciekawe pytania.